Charles Leclerc cały czas żyje Formułą 1. Przez wirtualny wyścig nie wpuścił partnerki do domu przez 25 minut

Formuła 1 bez niemieckiego kierowcy? Timo Glock: to byłby dramat

Ostatnie godziny w życiu Leclerca były zwariowane. Najpierw 22-latek dowiedział się, że jego kolega z zespołu – Sebastian Vettel – w kolejnym sezonie będzie walczył o punkty w innych barwach. Potem "naraził" się nieco swojej partnerce, wcielając się w rolę esportowca.

Charles Leclerc czeka na powrót Formuły 1

"Moja dziewczyna musiała wykupić subskrypcję mojego konta na Twitchu, żeby mnie zapytać czy mogę jej otworzyć drzwi wejściowe. Czekała 25 minut na dole, ponieważ nie słyszałem telefonu. Miałem założone słuchawki i byłem bardzo skoncentrowany na moim wyścigu" – pisał rozbawiony na Twitterze.

Resume of the stream:
My girlfriend had to buy a subcription to my Twitch to be able to ask me in the channel chat if I could open her the front door. She waited 25 mins downstairs as I couldn't hear my phone, I had the headphones and was very focus on my rally race😂

— Charles Leclerc (@Charles_Leclerc) May 16, 2020

Jeden z najmłodszych zawodników w stawce ma za sobą bardzo udany ostatni sezon, choć w wielu rozmowach zapewniał, że to dopiero początek jego drogi na szczyt. Wszystko wskazuje na to, że po odejściu Vettela z zespołu to on przejmie pozycję lidera.

"Zaszczytem było dla mnie pełnić rolę twojego zespołowego kolegi. Na torze mieliśmy kilka intensywnych momentów. Niektóre były dobre. Inne nie zakończyły się tak, jakbyśmy tego chcieli. Jednak zawsze między nami był szacunek, nawet jeśli osoby z zewnątrz tego tak nie widziały. Nigdy nie nauczyłem się tak wiele, jak z tobą w roli partnera zespołowego. Dziękuję za wszystko, Seb" – napisał również na Twitterze.

Kierowca urodzony w Monako nie może żyć bez rywalizacji na torze. Oby kolejne wyścigi nie zakończyły się poważną kłótnią z najbliższymi...

Czytaj także: Dwukrotny mistrz świata wraca do Formuły 1?